Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

fiucza trans


fiucza_trans
Techno Party, 2001


1. P-Woland - InZaned (Remix)
2. Son Kite - Good Town
3. Zenglodon - Precious Substance
4. Prex - R.F.N. (Right Fucking Now)
5. Tromesa - Owig Weg
6. Ticon - Deep Fried Cricket
7. S-Range - Serial Overtypes
8. Praecox - Gumoleum
9. Bigwigs - Pierwszy Raz

Nazwa kojarzona z imprezą organizowaną przez warszawski kolektyw T4 to również tytuł ostatniego kompaktu w historii magazynu "Techno Party", jakże istotnego dla dotychczasowych psytranserów i ewentualnych przyszłych miłośników tej muzyki, którzy dzięki temu krążkowi mogli liznąć trochę tematu. Dla obu tych grup Dreddy złożył miks składający się z utworów takich oficyn jak Spiral Trax, Spiral Trax International i Digital Structures. Mamy tu więc śmietankę śmietanki progresywno-minimalistycznych form rodem z mroźnej Skandynawii, a także znacznie cieplejszej Polski. Na krążku zagościły cztery rodzime produkcje, z których trzy swoim udziałem pobłogosławił Tomek. On sam występuje tutaj w różnych konfiguracjach ze swoimi kolegami (Grzegorz Magnuszewski & Jerzy Przeździecki) jako Tromesa, Zenglodon i Bigwigs, użyczając też miejsca solowemu projektowi jednemu z nich: Preacox.

Nie ujmując nic zagranicznym ich kolegom, wydaje mi się, że to polskie produkcje mają tu najwięcej do powiedzenia. Wystarczy przywołać pierwszą z nich. Dobrze uwędzony w tech-transowej kuźni "Zenglodon - Precious Substance" to doskonały, ciężki gatunkowo techniczny moloch, któremu daleko do melodyjnych transów z Izraela, czy kwaśnych produkcji rodem z Wysp Brytyjskich. Utwór ten stanowi wyraźną wizytówkę zupełnie innej szuflady muzycznej, podkreślający różnorodność nie tyle psytransu, co muzyki elektronicznej w ogóle. Świetna, zabójcza motoryka utworu w połączeniu z jego minimalistyczną formą i przemykającymi w tle samplami z filmu "Dune" o cennej substancji zwanej melanżem stanowią nieodpartą pokusę dla fanów tego typu kąsków. Same dobre rzeczy można mówić również o numerze "Tromesa - Owig Weg". Nic dziwnego, że w brytyjskim Wax Magazine album "Pseudomental" Dredka i Magnesa dorobił się wymownego komentarza: the coolest bassline in trance history. Głęboki, przestrzenny i dynamiczny styl Warszawiaków jest bardzo przyjemny dla ucha, a i ciało znajdzie tu coś dla siebie. "Gumoleum" Praecoxa również prezentuje ciekawe podejście do tematu, jednak blednie przy swoim kultowym już towarzyszu. Mowa o "Bigwigs - Pierwszy Raz", jednym z najbardziej znanych kawałków tego projektu. Podtrzymuje on w pełni bardzo dobry poziom płyty i wymiata swoim mechanicznym zacięciem, monotonnymi, ale nie nudnymi dźwiękami i ogólną pomysłowością.

Kompilacja jest zmontowana poprawnie, a jej niewątpliwą zaletą jest nagromadzenie licznych atrakcji zrealizowanych w głównej mierze "po skandynawsku". Dla osób wychowanych na melodyjnych goa-utworach, czy też innej składance autorstwa Tomka ("DJ Choice vol. 1") jest raczej szaroburo i surowo. Kawałki te wciąż wnoszą powiew świeżości w mocno zatęchłych ślepych zaułkach w jakie zwykł zapędzać się od czasu do czasu psychedelic trance. Jeśli kogoś drażnią schematy i infantylizm psytransowych rozwiązań, a ma nieukrywany pociąg do jego chłodniejszych, minimalno-progresywnych form - polecam. W czasach, gdy tego typu produkcje to klasyka minionych "starych dobrych czasów", zaś na pierwszy plan wysuwają się proste i mierne wydawnictwa, nie pozostaje nic innego jak szukać z jeszcze większym zacięciem perełek lub wracać do płyt takich jak ta. Jest to bowiem przyprawa, która podobnie jak ta pozyskiwana z odchodów (sic) książkowo-filmowego czerwia kosmicznych pustyń, wzbogaci nasze muzyczne menu. Krótko mówiąc: trans przyszłości.

Templar