Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

mafia


mafia
Chemical Crew, 2004


1. Psycho Killer
2. World Destruction
3. The Violent Years
4. Pacemaker
5. Luck Of The Irish
6. Greedy
7. Wasteland Operation
8. Sleeping With The Fish
9. Gummi

Jedni ich kochają, drudzy nienawidzą, a jeszcze inni mają to gdzieś i dobrze się bawią przy ich muzyce. Chemical Crew, bo o nich mowa, to organizacja w skład której wchodzą najwięksi masakratorzy sceny psychedelic trance. No właśnie czy to jeszcze jest psychedelic trance? A może full on? Jakby się ich twórczości nie nazywało to zawsze będą wywoływali zamieszanie wokół tego co robią. Skazi, Void, Exaile czy Damage to nieliczni przedstawiciele izraelskiej organizacji, która wywołuje u zatwardziałych klimaciarzy (sic) palpitacje serca! Czym sobie Chemical Crew zasłużyło na takową opinię? No bo jak to jest, że niby Chemical Crew jest beee, a na festiwalach, gdzie bawi kilka tysięcy osób, gdy tylko zagra lider organizacji (Skazi), ludzie tłumnie spotykają się pod sceną i wspólnie odlatują przy masakrujących kawałkach. Od ich utworów nieraz zalatuje tandetą i kiczem, a jednak ci sami ludzie którzy odlatują, przy już niemal ikonach transu, także bawią się przy kawałkach "kiczu" z Izraela. Czy główni producenci tej organizacji nic sobie nie robią z tego, że scena psychedelic trance to jednak nie jest dyskoteka i że ludzie przez kilka lat istnienia tej sceny wyrobili już sobie poziom dobrego smaku? A może Chemical Crew bawi się tylko tym zapatrzeniem ludzi w psytrance, dzięki czemu wciska nam swoje "produkty", zdobywając przy tym rzeszę wiernych fanów? Tutaj się odnaleźli i tutaj dzięki swym zdolnościom mogą zarobić na chleb i zwiedzić świat. Ile by o Chemical Crew nie pisać to zawsze będzie mało, bowiem takie "rodzynki" zawsze wprowadzają wiele zamieszania do świata. Bez nich świat nie byłby też taki piękny.

Pora przejść jednak do rzeczy, a raczej recenzji płyty, która została stworzona przez wszystkich najważniejszych artystów z Chemical Crew. "Mafia" to płyta, która została skompilowana przez DJa Yomiego aka The Dog. Świetnie zaprojektowany cover w gangsterskim stylu kryje 9 utworów, które zostały nagrane przez różne osobistości związane z Chemical Crew, a specjalnie dla płyty wszyscy zgrali się pod nazwą Chemical Mafia. Jak już wspomniałem płyta zawiera 9 utworów, w podobnej tonacji... tonacji marszowej. ;) Mocny marszowy beat oraz wiele powykręcanych dźwięków, do tego gitary - ot znaki rozpoznawcze Chemical Crew. Utwór otwierający płytę to duet Skaziego z Voidem. Co tu dużo mówić... "Saiko Killer" to kawałek rozwalający nawet takich ekstremistów jak Templar. ;) Znaki rozpoznawcze Skaziego, czyli mocny beat i gitarka, powalają i ukazują, że niszczycielski kunszt Skaziego jeszcze nieraz da nam o sobie znać! "World Destruction" to utwór numer dwa na płycie, a jednocześnie drugi nad którym czuwa Skazi, tym razem w koprodukcji z Duvdevem z Infected Mushroom. Po masakrującym poprzedniku "World Destruction" wydaje się być kawałkiem spokojniejszym, jednak nic bardziej mylnego. Niszczycielska moc nadchodzi i rozsiewa swe ziarno, by pod koniec kawałka zebrać plony, które będą uginały się pod wpływem ostrego gitarowego riffu! Po nim następuje jedna wielka destrukcja o której śpiewa nam Duvdev. "The Violent Years" i "Pacemaker" to, z tego co udało mi się dowiedzieć, produkcje Exaile. Te dwa kawałki są jakieś bezpłciowe. O ile jeszcze "Pacemaker" ze swoim uderzeniem jest mnie w stanie do siebie przekonać, to "The Violent Years" jest strasznie słaby. Utwór numer pięć to "Luck Of The Irish", przy którym majstrowali Portugalczycy z Psychedelic Micro i... no właśnie, tego nie jestem w stanie powiedzieć. Charakterystyczne mocne uderzenie i "poszarpane" sample to znak rozpoznawszy Psychedelic Micro. Utwór podobny do poprzedników: mocny beat, a wokół niego wiele zamieszania. Pamiętacie rok 1995? Wówczas brytyjska grupa The Grid wydała kawałek "Swamp Thing", w utworze tym została umieszczona charakterystyczna melodyjka nagrana na banjo. Ten motyw sprawił, że właśnie ta gitarka stała się znakiem rozpoznawczym The Grid. Po 9 latach motyw ten wykorzystali panowie ukrywający się pod projektami Exaile & 40%. "Greedy", bo o tym utworze mowa, jest dość spokojny jak na Chemical Crew, jednak wspomniana już melodyjka na banjo sprawia, że utwór ten dobrze nami zakręca. "Wasteland Operation" to pozycja siódma na płycie. Przewodnia melodia tego tracku doprowadza mnie do szału, więc więcej o nim wspominał nie będę. A że niszczy to wiadomo... Przedostatnim utworem tej płyty jest "Sleeping With The Fish" - tytuł bardzo intrygujący, niestety o samym utworze tego powiedzieć nie można. Mamy tu bardzo prosty beat, proste wstawki i metaliczne melodyjki, które niestety w tym przypadku mną nie ruszają. Skazi zaczął, Skazi zakończy. Wspólnie z Amim stworzył kawałek "Gummi" który przypomina mi troszkę dokonania Skaziego w 2003 roku, czyli wiele hałasu i zgrzytu. Dodać do tego mocarny beat no i mamy przepis na rozwalający kawałek.

Taka jest właśnie ta "Chemiczna Mafia", choć szczerze mówiąc to spodziewałem się czegoś więcej po tej "zbieraninie" z Chemical Crew. Wprawdzie spośród tych dziewięciu kawałków lubię sobie poskakać przy czterech (co i tak jest dobrym wynikiem), to jednak liczyłem na 9 mocno masakrujących utworów. Niestety tak nie ma, większość z nich zostanie zapomniana, no a te 2-3 obronią się i będą jeszcze nieraz niszczyły! Dla kogo jest ta płyta? Trudno powiedzieć, bowiem jak wszyscy wiemy Chemical Crew jest beee, a jednak niszczy. Na pewno konserwatyści nie powinni jej słuchać w domu, bowiem mogą tego nie przeżyć, ale radzę im się wyluzować na jakimś festiwalu, niech na chwilę zapomną, że są tacy twardzi i że bawi ich tylko klasyczny (sic) psychedelic trance. Gdy już się włączy w ich umysłach chęć zabawy, niechaj się nie krępują, tylko zaczną szaleńczo latać po całej polanie. Bo właśnie w tej dawce "bum bum bum" oraz kilku gitarach jest moc, która wyzwala w nas ogromne siły i nie ma im się co opierać!

Styropian