Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

opus iridium


opus_iridium
Suntrip Records, 2008


CD 1

1. E-Mantra - Voyager II
2. Shakta - Ten Times Around The Sun
3. Filteria - Birds Lingua Franca
4. Artifact303 - Feelings
5. Ajna - The Art Of Happiness
6. Radical Distortion - The Dreamer
7. Afgin - From The Heart
8. Ethereal - Moondawn

CD 2

1. Mindsphere - Frozen Sleep
2. Solar Fields - Confusion Illusion Remix
3. Electrypnose - ChillinBerlin
4. E-Mantra - Secret Prophecy
5. Aes Dana - Lysistrata
6. Asura - Altered States
7. Siebzehn - Bongalore And Beyond
8. Astral Waves - Contemplation
9. RA - Road To Shiraz

Ta wydana w 2008 roku pozycja muzyczna jest kolejnym solidnym dowodem na umacnianie się goa-sceny na scenie. Masło maślane, goa musi być goa, a w transie trans. Zamiast kolejnego odcinka "Pascal, Gotuj!" lepszym pomysłem będzie zaopatrzenie się właśnie w tą kompilację. Suntrip Records zrobiła samej sobie niezły prezent wydając dwupłytową kompilację "Opus Iridium" (co po łacinie oznacza "sztuka wizualna/graficzna tęczy"), która jest jednocześnie jubileuszowym dziesiątym wydawnictwem tej pozytywnie zakręconej wytwórni. Chciałoby się rzec "idea to zacna, panie dzieju", gdyż dodatkowo ten dwupak jest znakomity również jako prezent dla kogoś, kogo chcielibyśmy zaznajomić z repertuarem goa-trance i psy-chill. Dodatkowo naprawdę wyczerpująco omawiający niektóre zagadnienia związane z naszą kulturą wykład przedstawiony w dodanej książeczce jest jak znalazł. ;) Sam booklet też jest kapitalny, co oznacza bardzo fluoro-kolorowy, z przyjemnymi zdjęciami i niezłą korbą. Nie wiem jednak czy niezbędne było poświecenie tyle miejsca opisowi narkotyków. Na tak optymistycznej kompilacji znalazło się też słowo "devil" (oczywiście w odniesieniu do historii o Belladonnie i wiedźmach - cóż, "gdzie diabeł nie może tam babę pośle" ;)). Za to bardzo ciekawa jest historia goa-trance rozpisana na poszczególne lata - lekko tendencyjna, ale bardzo przydatna rzecz. Jako pierwszy na ruszt wrzuciłem kompakt podpisany "Uptempo".

Kołujemy na pas startowy wraz z niezastąpionym "Voyager II" E-Mantry, który zgodnie z tytułem serwuje odlot w dalekie otchłanie kosmosu, aby nieco ponad dziesięć minut później pozytywnie zakręcić się dookoła słońca. Precyzując - będziemy się kręcić dziesięć razy, a wszystko od samej Shakty. Chociaż niektórzy mówią, że to "już nie jest ta sama Shakta co kiedyś". ;) Obecnie dogorywający projekt Jannisa, Filteria, w 2008 roku miał jeszcze trochę jasnych momentów w karierze. Numer o intrygującym tytule jest tego przykładem. Nie jest to może szczyt możliwości Filterii, ale można tego posłuchać i uniknąć serwowania naszej twarzy nadmiernych negatywnych mimicznych oznak. Mimo wszystko i tak warto kupić cały dwupak ze względu na jeden tylko kawałek. Mowa o Artifact303 (Peter Zsolt) i jego "Feelings". Wiele już się goa w życiu nasłuchałem i po tylu tysiącach utworów nie sądziłem, że jakikolwiek wskoczy do pierwszej dziesiątki wszechczasów, którą mam w głowie. Na równi z najlepszymi Astral Projection, Dimension 5, Power Source i tym podobne. Jak już wspominałem, to brzmi tak jakby Zsolt ot tak po prostu sobie przysiadł w przerwie poobiedniej i sieknął tego typu torpedę. Gość jest genialny. Pisałem to tutaj już nie raz, ale jak widać mamy sporo geniuszów. Tak jeszcze przy okazji Artifacta303 - jeśli nadal nie dajecie wiary w to, że gdy facet wyda album, to nie będzie co zbierać, koniecznie zaopatrzcie się w składankę "Tree Of Life" na której znajduje sie jego "Trip Back From The Sun", który jest co najmniej tak samo dobry jak opisywane powyżej goa-cudo. :) Ajna, czyli niejaki Olivier Chazard, po takim przejawie boskości miał niełatwe zadanie, a raczej osoby kompilujące tą składankę zamyślające się na śmierć kogo też umieścić po Artifacie303, żeby w ogóle miało to szanse powodzenia i nie przyćmiło następców. ;) Muszę przyznać, że udało się całkiem nieźle. "Sztuka Szczęścia" jest właśnie taka - radosna i wypełniona uśmiechem, który pojawia się na twarzy podczas słuchania mnogości spływających na nas kwasów. Sprawdzony już Radical Distortion i "The Dreamer" to kontynuacja dobrego przepływu energii zapoczątkowanego przez arcygenialny "The Feelings", a momentami przypominający zwykłą muzykę elektroniczną (:>) Afgin także się postarał i chociaż ten artysta wyraźnie nie może się przełamać i trzasnąć jakiegoś prawdziwego mordercę open-airowych soundsystemów, tak w tego typu porannych lekkich odmianach goa sprawdza się wyśmienicie. "From The Heart (Tribute To Wonderboy)" nie jest może ultra-arcydzielem, ale słucha się go z ogromną przyjemnością i w dodatku zawiera świetny klimat. Nie tylko dlatego, bo dodane są chwytające za serce sample na temat LSD. ;) Epilog tej płyty wypełnia "Moondawn" jak zawsze świetnie brzmiącego eteryczno-efemerycznego Ethereala z krainy Eteria. ;) Całość oceniam bardzo wysoko, z oczywistym wskazaniem na "Feelings", który jest tak znakomity, że pozostałe utwory mogłyby być jedynie dodatkiem do niego i w pewnym sensie tak właśnie jest.

Druga płyta podpisana "downtempo" jak łatwo się domyślić zawiera wolniejsze odmiany goa tudzież psychedelic. Mindsphere i jego doskonały, często wykorzystywany w rozmaitych chill-setach "Frozen Sleep" jest świetnym otwarciem tego krążka. Nie będziemy się nudzić! A dalej jest równie dobrze. Perfekcyjny Solar Fields czy zadziwiający rozwiązaniami technicznymi Electrypnose, który wytwarza wprost magiczną atmosferę. Czysta poezja dźwięku i przepiękne, podniosłe melodie! E-Mantra przejmuje pałeczkę przedstawiając "Secret Prophecy", który przygotowuje nas psychicznie i mentalnie pod następnego geniusza sceny. Aes Dana i dźwięczna "Lysistrata". Każdy maniak psy zna te przefiltrowane kobiece wokale z tego utworu. :D Pisząc o geniuszach następna w kolejce jest Asura (swoja droga, polecam zapoznać sie z rodowodem tej nazwy) i "Altered State". I tutaj można rzec iż kawałek to równie dobry, co znany. Tak więc kolejny jest SiebZehn. Wszyscy znają SiebZehna, prawda? Zaraz, zaraz. Ach, no tak. Pan Christian Müller! Jak się okazuje nie taki znowu nowy na scenie - na swoim koncie udział na kompilacji "Psychedelic Chilling 2" (Zoomshot Media Entertainment, 2002) czy niemieckiej "Psychedelic Home Listening 1" (również dwupłytowej z udziałem miedzy innymi bardziej znanego obecnie Akasha Project) z labelu Psysolation. To potwierdza regułę, iż najpierw trzeba zaistnieć w bardziej podrzędnych labelach aby wypłynąć na szerokie wody, co też uczynił wraz z ukazaniem się na tej płytce. Utwór mu się udał, mamy dobre etniczne podłoże i pięknie grające syntezatory jak na solidny psy-chill przystało. Astral Waves niszczy system w "Contemplation", który powoduje przyspieszenie rytmu bicia serca oraz zwiększenie produkcji endorfin. Wszystko po to aby mistrzowie z formacji RA mogli zamknąć wszystko w doskonałym egipsko-hiszpańskim (gitara!) "Road To Shiraz".

Kończąc - oby kolejne lata przynosiły jedynie tak przepiękne płyty. Beda nią zachwyceni nie tylko fanatycy goa, którzy zdają się żyć wiecznie. ;)

JetMan