Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal
the future sound of america
Distance Records, 1997
1. Astral Projection - Kabalah
2. Miranda - Green Man
3. Deedrah - The Wizard Demo
4. Hallucinogen - Gamma Goblins
5. The Infinity Project - Hyperspaced
6. Transwave - Land Of Freedom (Radio Edit)
7. Man With No Name - Jack In The Box
8. Electric Universe - Stardiver
9. Transwave - Malaka Dance
10. Cypher Zero - Psychedelia Junglistia
Gdybyście mieli przedstawić komuś, kto nie jest zaznajomiony ze starymi klasykami Goa i takową muzykę w ogóle to jakie grupy byście wybrali? Zapewne wymienilibyście ekipę Astrala, Man With No Name czy też Transwave. Tak samo pomyśleli ludzie z Distance Records, zamieszczając na swojej składance znakomite i przede wszystkim znane utwory ojców, wujków (a nawet matki - Miranda) dźwięków Goa, które miały za zadanie przybliżyć świat tej muzyki amerkańskiej publice (notabene sprytnie wyszczególniono litery "U", "S" i "A" na okładce płyty).
Jako ekspozycję świata transu wybrano tandem Avi i Lior oraz jeden z ich najlepszych utworów, magiczny "Kabalah", który to na spółkę z "Mahadevą", "People Can Fly" i "Let There Be Light" przyczynił się do ich sławy. Na horyzoncie pojawiają się także zielone (a zawsze sądziłem, że ONI są szarzy...) ludziki. Mowa tu o Mirandzie i jej "Green Man", czyli stare Goa w swojej najczystszej postaci. Utwór dobry jak na swoje czasy, a wzięty z albumu "Phenomena" Mirandy, który to zrobił wielką furorę. "Deedrah - The Wizard Demo" - jedno słowo: wicked! Ten utwór i następny to dwie perełki tej płyty. Całość rozpoczyna się naprawdę niepokojącymi samplami, wziętymi zapewne z jakiegoś francuskiego filmu. Ogólnie utwór jest dość mroczny i ma zaiście straszną i złowrogą atmosferę. Jako czwarty na płycie uplasował się jeden z moich ulubionych utworów Sir Simona - "Gamma Goblins". Ileż to osób nuciło sobie często wesołą psychopatyczną melodyjkę, która całkiem niewinnie rozpoczyna początek psychodelicznej jazdy a'la Hallucinogen. Melodię wkrótce przerywają znajome nam świderki, a utwór nabiera znacznego tempa. Oto weszliśmy na teren należący do tytułowych stworzeń. Przy "Hyperspaced" prócz Raja i Wooda pracował również Doof, co daje się odczuć w paru momentach utworu, ogólnie ciekawie. "Land Of Freedom" - wielbicielom grupy Transwave nie trzeba długo przedstawiać tego utworu, fantastyczny track ze świetnymi, podnoszącymi na duchu aksamitnymi akcentami, które przewijają się podczas trwania utworu. Na horyzoncie MWNN, jednak jedyne co jest warte zapamiętania w tym numerze, to jego nazwa. Dalej Electric Universe, jak zwykle w dobrej formie, z łatwością rozkręca międzywymiarową dyskotekę. Kompilację wieńczą dwa twory pana Holyszewskiego ("Malaka Dance" z Christophem D.), który zdominował nieco tą płytkę, ale dobrze się stało, bo wybrano kolejne dobre numery tego artysty.
Dziś wszystko, co zaprezentowano na tej składance może się wydać stare, ale, w myśl pewnego porzekadła, nadal jare. Melodia, energia i magia to trzy słowa, które mogą scharakteryzować pokrótce wiele z obecnych tu tracków. Jestem na tak. Uwierzysz, drogi czytelniku, że dostałem tą kompilację za 3 (słownie: trzy) pln? Czasami opłaca się nurkować w koszu z płytami-przecenami w wielkich hiper-marketach...
Templar