Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

we love trance


we_love_trance
Phantasm Records, 2011


1. Massive vs 220V - Ibiza Osaka (Cycle Sphere Remix)
2. XSI - Once Again
3. 1200 Micrograms - Klingon (Massive Remix)
4. Shanti - Electronic Sympathies
5. Krome Angels - Kriskros Rythms (Deedrah 2010 Remix)
6. Bamboo Forest vs Massive - A Life
7. Massive - Not An Angel (CPU Remake)
8. District 42 - Opalized
9. Creactive - Low Crossing

Phantasm Records. Niegdyś dom takich artystów jak Orion, Mindfield, Double Dragon, Green Nuns Of The Revolution i Somaton. Wytwórnia stojąca za świetnymi, psychodelicznymi seriami składanek z cyklu "Fill Your Head With Phantasm" i "Surrender To The Vibe". W pewnym momencie coś poszło nie tak. Albo jej założyciel, John Phantasm, dał swojemu synowi za dużo luzu (Eskimo), albo pozazdrościł opływającego w tani, dyskotekowy full-on schematyzmu TIP World, albo uderzył się mocno w głowę, albo wszystko to naraz. Tak czy inaczej momentalnie niegdyś jedna z chlub tej sceny zmieniła się nie do poznania i to na gorsze. Przykładem takiego rozmieniania się na drobne jest ta oto płyta, którą skompilowała pani Massive vel Davina (1/2 Sirius Isness). Dziewczę to urocze, bez dwóch zdań, jednak jej twórczość pozostawia wiele do życzenia. "We Love Trance" to jeszcze jedno wydawnictwo z cyklu Popelina i Spółka Z o.k. (z ograniczoną kreatywnością).

Rozpisywanie się co do poszczególnych utworów jest zupełnie bezcelowe. Biorąc pod uwagę, że prezentowani tu twórcy jak jeden mąż serwują tu w zasadzie to samo, ciężko wyodrębnić jakąś indywidualność z tej kalkowanej masy. Liczyłem, że Deedrah pokaże tu chociaż jakiś pazur, ale słychać, że zależało mu bardziej na szybkim skasowaniu należności za swoją mało ciekawą produkcję, biorącą zresztą na tapetę jego inny kawałek w ramach remixu. Kawałki opatrzone metkami "remix" lub "remake" stanowią praktycznie połowę tej płyty, co tylko potwierdza jej odtwórczość pozorowaną na coś nowego. Jakiegoś powiewu świeżości oczekiwałem po nowych projektach: District 42 i Creactive. Szybko okazuje się, że to kolejni twórcy, którym odjęto pomysły i dano do ręki przysłowiowy wykrojnik do ciasta, rezultatem czego są dwa utwory bez polotu i głębszego zamysłu. Słowo "creative", będące składową nazwy drugiego z nich, to w tym kontekście dodatkowy smaczek.

Cóż mogę rzec poza tym, że na Davinę fajnie popatrzeć, ale od muzyki transowej niech lepiej trzyma się z daleka. Od czasu wydania świetnego debiutanckiego albumu Sirius Isness, gdzie większość roboty zrobił chyba jej partner, minęło sporo czasu i jak słychać muzyczna kondycja już nie ta. Na nazwę kompilacji pasuje bardziej "We Love Trance-parent". Zaiste, kochamy trance... ale nie coś takiego. Gdyby słoń nadepnął mi na ucho nie miałbym z tą kompilacją żadnego problemu. Polecam tylko i wyłącznie tym, którzy gardzą własnym wolnym czasem i zapomnieli, że na ich dyskach zalega już kilotona tej samej, tylko różnie ponazywanej muzyki.

Templar