Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

white


white
TIP Records, 2009


1. Numanoid vs Mazda - Everybody's Gonna Move Their Body (Instrumental Version)
2. The Melovskys - Intoxicated
3. Eat Static - Throbbing Pistol
4. Legobox - Scrambled Eggs
5. Hujaboy - Cut The Power (Eclectric Rmx)
6. Duotekk - Attakk
7. Tranan - Roadrunner
8. Logic Bomb - South Africa
9. Lucas & Laughing Buddha - Lost Properties
10. 1200 Mics - Albert Hoffman Tribute

Doskonale pamiętam dlaczego zdecydowałem się sięgnąć po tą kompilację. Powodów jest kilka. Przede wszystkim jestem od lat miłośnikiem marki TIP, choć trzeba przyznać, że wytwórnia od dawna boryka się z poważnymi problemami dotyczącymi jakości wydawanej muzyki. Mowa tu o pewnym przywiązaniu do wytwórni starego Raja, która mimo wszystko potrafi jeszcze czasem spłodzić coś porządnego. Ponadto wydawnictwa związane z kolorową serią wytwórni prezentują poziom co najmniej dobry, choć wyjątkami są tu fatalna składanka "Purple" i mająca swoje momenty płyta "Red". Do tego wszystkiego należy dorzucić uwielbienie dla produkcji autorstwa Logic Bomb czy Laughing Buddhy. Sugerując się informacją z okładki, krążek wydano pod wydawałoby się pogrzebaną lata temu banderolą TIP Records. Nazwa ta lata temu namieszała niejednemu miłośnikowi psy-brzmień w głowie. Kontakt z płytą zaowocował jednym werdyktem: kompilacja miesza w głowie, ale niekoniecznie pozytywnie.

Początek to utwór "Everybody's Gonna Move Their Body" wynikający ze współpracy dwóch tajemniczych projektów. Za Numanoidem stoi nie kto inny jak słynny Tsuyoshi Suzuki, zaś za Mazdę odpowiada niejaki Yasunori Matsuda. Mamy tu pompatyczne electro-popiardywanie wspomagane kilkoma iście gwiazdorskimi chwytami, które znamy z full-onowego poletka psytransu. Raczej nie tego spodziewałem się usłyszeć na tej składance. Co prawda TIP, zwłaszcza w swojej inkarnacji z Records w nazwie, często obracał się w eklektycznych klimatach, jednak tutaj jest to zupełnie zbędne i wykolejone. Również dziwnie i co najwyżej średnio jest przy kolejnym utworze. Podobnie jak jego poprzednik, numer "The Melovskys - Intoxicated" również pozostawia po sobie wrażenie typu "Co to miało być?" Monotonny do bólu "Eat Static - Throbbing Pistol" również nie poprawia sytuacji, a po Mervie spodziewałem się o wiele więcej. Tym bardziej, że jego ostatnie popisy na łamach TIP (World) były wręcz wyborne. Na pozycji z numerem cztery uplasował się "Scrambled Eggs". Legobox to specjalista od różnych odmian muzyki house Daniel Becker oraz bliższy scenie psytrance Mathias Andersson, znany bardziej jako Ibojima. Ponownie wieje niebywałą nudą na kilometr. "Cut The Power (Eclectric Rmx)" to wariacja na temat pierwotnie full-onowej produkcji Hujaboya. Cóż mogę rzec po odsłuchu, jak nie to, że moje zaangażowanie w odsłuch tej kompilacji poważnie maleje z numeru na numer. Nagle ktoś jakby się zorientował, że trzeba wtłoczyć w ten krążek trochę życia, szczególnie w psytransowej stylistyce. Tak oto na świecący pustkami talerz wygłodniałego słuchacza powędrował dynamiczny "Attakk" autorstwa projektu Duotekk, za którym stoją Jonas Pettersson ze słynnego duetu Logic Bomb oraz Mathias Andersson, który zdążył już wcześniej zaakcentować swój udział na tym krążku. Szybko odniosłem wrażenie, że słucham zupełnie inną płytę. Czy nie można tak było od razu? Utworowi trudno cokolwiek zarzucić i mam nadzieję, że dalsza współpraca Jonasa i Mathiasa nabierze większych rumieńców i zaowocuje kolejnymi produkcjami na tym, a może i jeszcze lepszym poziomie. "Tranan - Roadrunner" to już solowe popisy Petterssona i ponownie jest bez zarzutu, ale o muzyce autorów Logic Bomb właściwie nie mogę powiedzieć żadnego złego słowa. Dobry drive płyty podtrzymuje "Logic Bomb - South Africa". Wiem, wiem, znów Logic Bomb, ale nic nie poradzę, że ci goście wypuszczają jeden świetny numer za drugim. W tym wypadku po raz kolejny ich marka ratuje mocno nadwątlony obraz całej kompilacji. Ponownie zdecydowane i dobrze złożone elementy tego psytransowego kombajnu dały mocny efekt. "Lost Properties" duetu Lucas & Laughing Buddha stanowi kolejną propozycję nie do odrzucenia. Utwór ten nie jest pierwszym spotkaniem tych dwóch angielskich twórców i słychać, że wraz z kolejnymi wspólnymi sesjami nagraniowymi mieszanie przy psytransowych dźwiękach wychodzi im coraz lepiej. Stylistycznie dopełnia on świetnie album "Fearsome Engine - Biting Point", w którym palce maczał Laughing Buddha, czy też kompilacje "God Save The Machine" i "Wingmakers - Beyondwards And Upwards", gdzie pierwsza z nich to autorska składanka Lucasa. Końcówka płyty należy do 1200 Mics i ich "Albert Hoffman Tribute". Gdyby cały utwór brzmiał tak jak jego pierwsza minuta, byłoby jeszcze w porządku. Niestety, z głośników szybko zaczyna wylewać się dyskotekowa chała, którą znamy bardzo dobrze z ich poprzednich produkcji. Parę miesięcy wcześniej czytałem w jednym z psytransowych magazynów, że ten wątpliwej jakości projekt został zawieszony. Lepiej by się stało, gdyby Raja i ekipa ponownie, tym razem na poważnie, rozważyli odwieszenie 1200 Mics na kołek, a ten utwór niech zostanie przemilczany. Jest on idealnym przykładem na to jak ta muzyka brzmieć nie powinna. W dodatku jej autorzy potraktowali odbiorców jako osoby mało kumate, czego dowodem może być powtarzanie w trakcie utworu słów "This track is a tribute to doctor Albert Hoffman", dodając jeszcze za jaką substancję jest odpowiedzialny. Wow, dzięki, nie miałem pojęcia... Pewne jest jedno: z uwagi na tak lichy hołd, Albert zapewne przewraca się w grobie.

Moje wielkie rozczarowanie tą płytą wynika z faktu, że od TIP Records wymagam więcej niż przeciętnego poziomu. Jeśli oczekiwaliście jakiegoś cudu związanego z tym marketingowym zmartwychwstaniem wytwórni, to też będziecie zawiedzeni. Autorzy kompilacji starali się chwycić kilka elektronicznych srok za ogon, ale nie mogę powiedzieć, żeby odnieśli na tym polu jakiś szczególny sukces. Pewne jest jednak to, że przedobrzono. Tym razem (pozorna) różnorodność nie zagwarantowała poziomu. Składanka nie potrafi w ogóle zainteresować sobą potencjalnego słuchacza przez pierwsze kilka utworów. Sytuację ratują cztery z dziesięciu numerów: "Attakk", "Roadrunner", "South Africa" i "Lost Properties". Właściwie tylko one są warte zauważenia, a to mniej niż połowa wszystkich produkcji na tym krążku. Eksponowanie na nowo nazwy TIP Records jest zbędnym zabiegiem. Osobom zakochanym w marce tej angielskiej oficyny odradzam słuchanie tej składanki i polecam wrócić do starszych pozycji wytwórni. Tych prawdziwych.

Templar