Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

alien bug - in motion


alien_bug_-_in_motion
Geomagnetic Records, 2012


1. 47th Floor
2. Sonic Conscious
3. Gates To Oblivion
4. A Journey Of The Soul





Stało się. Po dotychczasowych występach na kilku kompilacjach, Alien Bug wszedł wreszcie na transowe salony z solowym wydawnictwem - własnym singlem zatytułowanym "In Motion". Alfred Hitchcock powiedział kiedyś: "Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć." I rzeczywiście, tak jest w przypadku tego singla.

Otwierający numer "47th Floor" (zarazem mój faworyt) rozpoczyna się przeszywającym do szpiku kości akcentem rodem z serialu "Z Archiwum X", by potem przejść w mocny utwór, który co rusz epatuje dramatyczną epą. Spójne i skoncentrowane na budowaniu odpowiedniego klimatu intro z czasem przeradza się w wyjątkowo charyzmatyczny utwór, który momentalnie potrafi doprowadzić do stanu wrzenia. Oczywiście już tu natkniemy się na charakterystyczny dla produkcji Alien Buga niepokorny sznyt i drapieżny pazur. W "Sonic Conscious" twórca w pełni świadomie bawi się z konwencjami gatunkowymi, dorzucając do menu prócz pulsującego transowego mięsiwa również szczyptę dubstepu, połamane motywy oraz absorbujące build-upy, które przywodzą mi nieco na myśl produkcje Eskimo. Na pierwszy rzut ucha pachnie to trochę wymuszonym efekciarstwem i nachalnością, jednak trzeba przyznać, że wszystko zostało świetnie zmontowane w sposób, gdzie całość ma przysłowiowe ręce i nogi. Nie da się ukryć, że to kolejny wysooktanowy i maksymalnie energetyczny popis, który nie bierze żadnych jeńców. W momencie kiedy masa krytyczna utworu została przekroczona, w tle dodatkowo dokazują skrzętnie wplecione acidy. "Gates To Oblivion" to bardziej cybernetyczne oblicze singla, gdzie odbiorca w sposób naturalny wsiąka w brudne realia wykreowanego przez Mirka świata. Oczywiście również i tu wszystko dzieje się na najwyższych obrotach, więc o złapaniu tchu nie ma nawet mowy. Wieńczący całość "A Journey Of The Soul" odsłania zupełnie inne oblicze twórcy. Zaserwowano tutaj nie kolejną jazdę bez trzymanki, a niepokojący downtempowy utwór spowity delirycznym klimatem i naszpikowany dźwiękami pianina oraz oszczędnie stosowanymi clickowymi i brejkowymi elementami. Choć uderza w zupełnie inne tony niż poprzednicy, to bardzo dobrze dopełnia całość i pozwala odsapnąć po dotychczasowym rajdzie. Wyobraźcie sobie skorodowaną do reszty wersję muzyki rodem z Ultimae Records przepuszczoną przez wszystkie pietra nawiedzonego domu i już wiecie z czym macie do czynienia.

Na "In Motion" nie zabrakło odpowiedniej iskry, która padając na podatny grunt, potrafi wzniecić niejedną zawieruchę na trancefloorze, bądź porządnie wymęczyć domowy soundsystem. Pomijając ostatni numer osadzony w znacznie innych muzycznych realiach, to wyjątkowo bezpośredni kawał transowego mięsa. Co najważniejsze, artysta szarżuje na tym singlu nie dla samego szarżowania, dzięki czemu zamieszczone tu utwory nie zapędzają się w epileptycznej dyskotekę, zachowując jednocześnie odpowiedni impet i pazur. Ponadto Alien Bug pokazał również ostatnim z numerów, że chętnie sięga do różnych szuflad muzycznych i równie swobodnie czuje się tworzeniu utworów w innych klimatach niż drapieżne psytransowe torpedy. Nie pozostaje nic innego, jak czekać na pełen album.

Templar